piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział VI

-Malfoy? -zapytała słodko Hermiona
-Słucham, Kotku? -zapytał równie słodko blondyn
-Możesz być taki miły i mnie do łaski swojej postawić!? -krzyknęła mu prosto do ucha
-Hm.. Niech sie zastanowie..
-Malfoy! -wrzasnęła brązowowłosa
-Słucham, Kotku?
-Odpowiedz wkońcu na maje pytanie!
-Możesz mi przypomnieć, jak ono brzmiało? -droczył się
-Puść mnie i więcej nie denerwuj!
-Jeszcze chwilka i dojdziemy -uśmiechną się -Kotku, nie przestań się denerwować "złość piękności szkodzi" -zacytował
-Postaw mnie, bo zaraz twoja uroda tego pożałuje!
-A więc.. -nie dane było dokończyć zdania
-Nie zaczyna się zdania od "a więc", Smoku.
-Zawsze musisz być taka? Wracając.. Sądzisz, że jestem przystojny? -Smok uśmiechną się zawadiacko
-Tak, Draco musze być taka.
-Nie odpowiedziałaś.. Jestem przyystojny czy nie?
-Musze odpowiadać? -zapytała lekko zmieszana
-Nie musisz..
-To dobrze -odetchnęła z ulgą dziewczyna
-Nie musisz, ale w takim wypadku, musisz zrobić coś innego dla mnie..
-Już nie moge się doczekać.. Co mam zrobić? -zapytała
-Po prostu masz mnie nie odpychać i zachowywać się, jak to powiedzieć? Jakby Ci się podobało, masz być zadowolona z tego co wydarzy się za chwilę w Wielkiej Sali
-Tylko tyle? -To do niego nie podobne.. Mam się cieszyć i tyle? To nie może być takie proste.. Draco napewno coś kombinuje i narazie nie chce wiedzieć co to jest.. rozmyślała Hermiona
-Tak, tylko tyle

Przy stole Gryfonów
-Ale dobry kurczak, co Harry? -zapytał przyjaciela Ron
-D-drzwi.. -tylko tyle wydusił z siebie Wybraniec
-O co Ci chodzi Harry? Mam popa.. Nie wierze.. Czy ty widzisz to samo co ja? Jak? Jak ona może? I to jeszcze na środku Wielkiej Sali!? -powiedział wściekłym głosem Rudy
-Tak..
-Harry! Harry! -Weasley machał rękami przed twarzą towarzysza, dopóki ten nie powrócił do rzeczywistości
-Co?
-Pomocy! Muszisz mi pomóc to wyjaśnić! Chodź do niej jak najszybciej!
-To nie będzie potrzebne.. -odrzekł Wybraniec widząc idącą w ich strone Hermione

Przy stole Ślizgonów

-Gdzie się podziewa mój Smoczek? -zapytała zdenerwowana Pansy
-Pansy, uspokój sie. Pewnie znowu zaspał.. U niego to normalne -odparł Zabini
-No chyba nie..
-Parkinson co Ci jest!?
-D-drzwi.. -czarnoskóry popatrzył w stronę drzwi
-O kur..No to Smok sie załatwił..

Przed WS

-Gotowa? -zapytał Draco
-Na co? -zapytał zdezorientowana brązowowłosa
-Obiecałaś coś dla mnie zrobić wzamian, że nie odpowiesz na moje pytanie -odpowiedział jakby to było oczywiste
-Ale ja nawet nie wiem co mam robić!
-Zachowuj się spokojnie.. Masz udawać, że ci się podoba, chociaż.. nie musisz udawać.. Będzie dobrze, wchodzimy. -powiedział Smok nie zwarzając na marudzenie dziewczyny trzymanej na rękach
-Ale..
-Cii.. Uśmiechaj się i patrz mi w oczy
-A..
Weszli do Wielkiej Sali. Oczy wszystkich uczniów zwróciły się w kierunku drzwi.
-Malfoy, co ty kombinujesz? -szepnęła blondynowi do ucha
-Zobaczysz -postawił dziewczynę na ziemi. Przyciągną biżej do siebie. Ich ciała zetknęły się. Hermiona po raz ostatni zanużył się w niebieskoszarych oczach chłopaka. Usta dwójki połączyły się w namiętnym pocałunku. Ddziewczyna wplotła palce w delikatne, blond włosy chłopaka, zaśjego dłonie wędrowały po plecach drobnej istotki stojącej tuż przy nim.

Bardzo dziękuje Mopsicy Pansy. Może o tym nie wiesz, ale bardzo mnie wspierasz :) Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje ;*

Dragon Eye

środa, 13 listopada 2013

Rozdział V

Rano obudziły ją pierwsze promienie słoneczne wdzierające się przez okno. Leżała na kanapie przykryta białym, puchowym kocem.
-Ty mnie tu położyłeś? - zapytała blondyna siedzącego w fotelu
-Tak. Kiedy wychodziłem z łazienki już słodko spałaś.. Nie chciałem cię budzić, więc przeniosłem i przykryłem - odpowiedział
-Mam prośbę..
-Jaką? - zapytał zdziwiony Malfoy
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie, ale mniejsza o to możesz do mnie podejść?
-Yyy.. No mógłbym, ale co będę z tego miał..? - uśmiechną się sarkastycznie
-Chodź to się dowiesz.. - uśmiechnęła się słodko. Blondyn wstał z fotela i zaczął iść w stronę brązowowłosej
-Dziękuję Draco - przytuliła go i jednocześnie pocałowała w policzek
-Mogę liczyć na jeszcze jednego? - zapytał
Jego usta ułożyły się w niewinny uśmieszek. Wygląda tak.. słodko, kiedy jest nieśmiały.. Kto by pomyślał, że Draco Malfoy- król Slitherinu.. podoba mi się? Nie! to niemożliwe.. no może troszeczkę.. Większą troszeczkę.. Po co okłamuję samą siebie? Jest nieziemsko przystojny! - myślała Hermiona
-Miona żyjesz jeszcze? - wyrwał ją z rozmyśleń blondyn - za pół godziny śniadanie. Zdążysz?
-Zależy.. będę miała po co się śpieszyć?
-Jeśli nie chcesz się zgubić w zamku to możemy iść razem. Oczywiście jeśli się pośpieszysz, Kotku! - na ustach obojga pojawiły się delikatne uśmiechy
-Nie będziesz musiał długo na mnie czekać, Smoczku - zniknęła za drzwiami łazienki..
Po 20 minutach Drako zaczął niecierpliwie stukać pięścią z drzwi.
-Już wychodzę! Uspokój się Smoczku! -Hermiona krzyknęła z za ściany
-Zaraz wywarze te drzwi i zabiorę cię w takim stanie, w jakim jesteś!
-To nie będzie potrzebne..
Zatkało go. W drzwiach stała długonoga dziewczyna ubrana w zwiewną, zieloną sukienkę przed kolano. Delikatny makijaż podkreślał jej czekoladowe oczy. Błyszczyk uwydatniał malinowe usta. Wyprostowane włosy związane były w wysoki kucyk. Wygląda bosko!!  Już w pociągu wyglądała ładnie.. Może zostać taka już na zawsze... -rozmarzył się blondyn.
-Coś nie tak? - zapytała zakładając szatę z herbem domu lwa
-Nie, nic się nie stało. Po prostu twój wygląd..
-Tylko nie mów, że znowu pomyliłam zaklęcia! - przerwała brązowowłosa
-Nie.. Jest bajecznie.
-Dziękuję -szepnęła - Idziemy?
-Jeszcze chwilka.. Masz szatę tył na przód. Daj pomogę ci..
-Poradzę sobie sama.. To chyba jeszcze potrafię.
Po kilku nieudanych próbach..
-Może chcesz mi coś powiedzieć? - zapytał szarooki
-Draco, pomożesz mi?
-Tylko na to czekałem! Jasne, że ci pomogę, Kotku..
Blondyn podszedł do Miony. Zaczął zdejmować z niej szatę. Mrrr.. Z bliska wyglądają jeszcze lepiej..  Pomyślał widząc jej długie, lekko opalone nogi. Obrócił szatę i założył poprawnie.
-No to idziemy! - powiedział wesoło blondyn
-Smoku.. Zgubiłam broszkę, muszę ją znaleźć - powiedziała dziewczyna tuż przed wyjściem
-No nie żartuj!
-Nie żartuje, za 5 minut wró... - nagle poczuła się dziwnie lekka
-Za 5 minut to już się zacznie śniadanie, Kotku. i tak się spóźnimy.
-Malfoy głupku!! Natychmiast mnie postaw!! - zaczęła go kopać i bić pięściami w klatkę piersiową
-Nigdzie mi nie uciekniesz, Kotku - zaśmiał się pod nosem - Zabieram cię na śniadanie


Przepraszam za bardzo długą nieobecność, chyba 3 tygodnie się nie udzielałam.. Niestety nie miałam czasu.. Dużo problemów w domu.. Teraz postaram się częściej publikować rozdziały, ale nie obiecuje, że mi się uda :c Na pewno w ciągu najbliższego tygodnia nie będzie rozdziału :/ Ponieważ mam bardzo "ciekawy" plan na te dni.. W skrócie:
czwartek - geografia, polski, matematyka
piątek - biologia, chemia, religia
sobota - ... robienie tortu, ciastek na moje urodziny
niedziela - "mini" przyjęcie urodzinowe z rodziną
poniedziałek - polski, angielski, niemiecki, fizyka i ehe.. urodziny
wtorek - religia, niemiecki, chemia
środa - wos, chemia, biologia
czwartek - polski, geografia, angielski
Są to same sprawdziany, kartkówki i poprawy -.- Życzcie mi powodzenia.. i tak się nic nie uda :/

Dragon Eye ♥

sobota, 19 października 2013

Rozdział IV

-Jednak nasze spotkanie koło schodów już dzisiaj nie będzie konieczne.Może wejdziemy? -zaproponował wskazując ręką na otwarte przejście -Panie przodem.
Salon był przepiękny. Beżowe ściany ładnie komponowały się z marmurowym kominkiem. Przed nim stał mały stolik otoczony dużą czerwoną kanapą i 2 fotelami do kompletu. Na lewo od kominka stał wielki regał z książkami, a po prawej , ku zdziwieniu uczniów, barek po brzegi wypełniony rozmaitymi napojami procentowymi. Niedaleko stało biurko z dwoma krzesłami.
Skierowali się w stronę drzwi koło kominka, za nimi była się łazienka. Była równie wielka jak salon w rozmaitych odcieniach koloru niebieskiego. Po środku znajdował się wielki basen, obok jacuzzi, prysznic i wanna. Na przeciwległej ścianie wisiały dwa lustra, pod nimi umywalki. Pomiędzy wisiała niewielka półka. Na następnej ścianie znajdowały się wieszaki na ubrania i 2 pary drzwi. Za pierwszymi kryła się sauna, zaś za drugimi dosyć duża garderoba, w której stały ich kufry. Malfoy rzucił zaklęcie na swój bagaż, z którego w tym samym momencie zaczęły wylatywać ubrania i układać się na półkach.
-Pomożesz mi Draco? -zapytała -no wiesz..
-Jasne -rzucił zaklęcie na kufer Miony -później podziękujesz, a teraz chodź obejrzeć sypialnie.
-No to chodźmy -rzuciła -moja po prawej -dodała
-Niech ci będzie, ale coś za coś -uśmiechnął się dwuznacznie
-A ty tylko o jednym. -westchnęła -nie ma tak dobrze, Smoczku..
-Ej, ej.. chcesz mieć sypialnie po prawej czy nie?
-To jest po prostu szantarz..
-Taka moja ślizgońska natura.. To idziemy czy będziemy tu stać całą noc?
-Druga opcja brzmi dość zachęcająco, jednak wybieram tę pierwszą.
Przeszli przez łazienkę i salon do pokoi.
Bardzo się zawiodłam. Po takim wielkim salonie, idealnie wykończonej łazience spodziewałam się czegoś lepszego, ale przynajmniej piękny widok .. -pomyślała gryfonka wyglądając przez okno. Było ono najciekawszym elementem tego niewielkiego pokoju. Naprzeciw okna stało dwuosobowe łożę i szafka nocna z świeczką zapachową. Chyba większość czasu musimy spędzać razem w salonie. Wyszła z pokoju. Porwała z regału pierwszą, lepszą książkę. Rozsiadła się w fotelu i zaczęła czytać..

♪  ♫  ♪  ♫  ♪  ♫  ♪  ♫  ♪  ♫
Jakiś krótki rozdział mi wyszedł. Większość opisów..
Rozdział miał być opublikowany wczoraj, ale coś nie wyszło :/
Zapraszam do oceniania w komentarzach

Dragon Eye

piątek, 11 października 2013

Rozdział III

-Witajcie drodzy uczniowie w kolejnym roku nauki. Zaraz odbędzie się ceremonia przydziału pierwszoklasistów. Potem omówię kilka najważniejszych rzeczy i przejdziemy do uczty!!
Zawsze to tak długo trwało, a teraz nawet się nie obejrzałam, a uczniowie zajadają się w najlepsze...
Dołączyła się do jedzących uczniów i razem z nimi skierowała się w stronę pokoju wspólnego
-Panno Granger -zawołała ją profesor McGonagall -Proszę przyjść do mojego gabinetu. A ty.. -powiedziała do jakiegoś starszego ucznia -panie Thomas zaprowadź ją tam. Hasło to carpe diem*
-Oczywiście pani dyrektor. Chodź Hermiono
Po kilku minutach byli już pod posągiem gargulca.
-Dziękuję- powiedziała wchodząc do gabinetu
-Już jest panna Granger, wiec czekamy jeszcze na reprezentanta Slitherinu -oznajmiła Minewra pokazując dziewczynie fotel po swojej lewej stronie. W gabinecie stało dziewięć foteli po dwa w kolorach każdego domu i jeden znajdujący się za biurkiem. Usiadła.
-To sobie jeszcze poczekamy -powiedział jakiś chłopak
-Nie ma takiej potrzeby. Już jestem -oznajmił głos z otwierających się drzwi
Był to wysoki, przystojny, dobrze umięśniony blondyn. Na jego widok wszystkie dziewczyny bez wyjątków westchnęły. On zaś uśmiechną się szelmowsko i zajął miejsce koło brązowowłosej gryfonki.
-Co tak na mnie patrzysz? Stęskniłaś się? -szepnął jej do ucha chłopak, który właśnie wszedł
-Draco!? Przestraszyłeś mnie!
-Ej nie odpowiedziałaś, a tak w ogóle to cześć -uśmiechnął się przyjaźnie
-Nie odpowiem ci i cześć
-No dobra teraz cię nie będę zmuszał...
-Ok... Czekaj, czekaj jak to TERAZ?
-Normalnie... pamiętaj o 21.30 koło schodów
-Ale...
-Żadne ale kotku, lepiej słuchaj McCnotki. Porozmawiamy później
-COO!? -krzyknęła zaskoczona Hermiona
-Panno Granger proszę nie krzyczeć w moim gabinecie, bo będę zmuszona odjąć Gryfindorowi punkty -ochłonęła i zaczęła mówić dalej -a więc jak już mówiłam zaraz wylosuje 2 osoby, które będą prefektami naczelnymi -wrzuciła kartki do miski i pomieszała -pierwszym prefektem jest Hermiona Granger z Gryffindoru, a drugą... -nauczycielka zamarła
-No kto?
-Niecierpliwie się
-Kto to?
Rozległy się szepty uczniów
-Dracon Malfoy ze Slitherinu -dokończyła dyrektorka -Możecie już się rozejść to wszystko co chciałam powiedzieć. Jutro po kolacji wylosujemy pary na patrole. Hermiono, Draco poczekajcie na mnie chwilę i zaprowadzę was do waszego dormitorium. -wyszli
-Jak to? NASZEGO? -zapytała oburzona brązowowłosa
-Widać, że nie słuchałaś... Jesteśmy prefektami naczelnymi i dostajemy apartament, do którego tylko my możemy wejść, no i oczywiście dyrektorka -uśmiechnął się widząc minę dziewczyny
-Już możemy iść -powiedziała McGonagall wychodząc ze swojego gabinetu
Szli i szli. Zatrzymali się na jednym z opuszczonych korytarzy na trzecim piętrze obok posągu rycerza Aarona.
-Nie musicie znać hasła, rycerz wpuści tylko was i ewentualnie mnie. Możecie obejrzeć dormitorium. Jeszcze tylko jedna wiadomość. Jutro po śniadaniu pan -wskazała na Malfoya -ma obrowadzić panę Granger po zamku macie cały dzień. Jesteście zwolnieni ze wszystkich lekcji. Nie musicie obrabiać pracy domowej z tego dnia. Miłego oglądania. -odeszła.

♪  ♫  ♪  ♫  ♪  ♫  ♪  ♫
Jest kolejny rozdział, jeśli mi się uda to może do poniedziałku dodam następny. Przez te 2 tygodnie rozdziała mogą pojawiać się częściej :) Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej smutam :c
Dla zainteresowanych mam ask'a http://ask.fm/Pysia518 :3

Dragon Eye

czwartek, 3 października 2013

Rozdział II

Za 3 godziny 1 września. Dzień wyjazdu do Hogwartu.
-Mionka, już spakowana? -zapytała pani Granger widząc zmęczoną córkę schodzącą po schodach
-Już prawie. Idę jeszcze po buty i kosmetyczkę -odpowiedziała wchodząc do łazienki
-To wspaniale, kończ szybko i kładź się do łóżka jutro wyjeżdżasz -pożegnały się i weszły do swoich sypialni.

☺  ☻  ☺  ☻  ☺  ☻  ☺  ☻  ☺

Za 6 godzin wyjeżdżam. Za 16 będę już w szkole. Za jakieś 20 będę już w nowym pokoju z nowymi, a raczej starymi koleżankami... -Wyliczała na palcach -Za 27 godzin będę uczyła się magii. I tego się boję najbardziej. Jak ja sobie poradzę? Przecież nawet nie wiem jak się trzyma róźdżkę... Chyba pora już zasnąć nie chcę wyglądać jak jakiś zombie pierwszego dnia szkoły.. -Zamknęła powieki i dała się ponieść snom.

☺  ☻  ☺  ☻  ☺  ☻  ☺  ☻  ☺

-Hermionko już pora wstawać -zaczęła ją budzić mama -chyba się nie chcesz spóźnić na pociąg co?
-Już wstajeeee -ziewnęła -Ile mam czasu?
-Jakieś 20 minut razem ze zjedzeniem śniadania
-Coo?? Przecież nie zdążę jak ja pokarze się na King Cross? -krzyknęła
-No jeśli tak będziemy dyskutowały to chyba się wcale nie pokarzesz... Idź się zbieraj, najwyżej śniadanie zjesz w pociągu. Zrobię ci kanapki. -uśmiechnęła się i wyszła z pokoju

☺  ☻  ☺  ☻  ☺  ☻  ☺  ☻  ☺

Po 20 minutach Hermiona stała gotowa przed domem.
-Widzisz a jednak zdążyłaś i wyglądasz przepięknie -powiedziała mama wsiadająca do samochodu
-Dziękuję, ale to nic specjalnego zwykłe jeansy i koszula. Gdybym miała więcej czasu wymyśliłabym coś lepszego...
-No dobrze, może i masz rację.. Nie masz czasu na przebranie się jedziemy.

Strój Hermiony

Po kilku minutach żegnali się na peronie 9 i 3/4.
-Dzień dobry państwo Granger -przywitała się dyrektorka szkoły Minewra McGonagall -Hermiono wskakuj szybko do pociągu i znajdź sobie wolny przedział. Pośpiesz się masz tylko pół minuty.
Pobiegła szybko do pociągu. Za nią wskoczył przystojny blondyn, którego widziała na Pokątnej. Nie zdążyła się przywitać, bo chłopak popędził korytarzem w lewo. Przeszła prawie cały pociąg i dopiero w przed ostatnim wagonie znalazła pusty przedział. Zajęła więc miejsce pod oknem i zaczęła podziwiać widoki.
Jednak coś jej przeszkodziło. Popatrzyła w stronę drzwi. Stał w nich ten sam szarooki blondyn.
-Witaj Granger -przywitał się -niestety jesteś skazana na moją obecność. Wszystkie przedziały są pełne po brzegi.
-Cześć.
Przez dłuższą chwilę siedzieli w milczeniu. Herm patrzyła się na towarzysza, a on czytał książkę.
-O czym tak myślisz Granger? -zapytał
-O tobie -powiedziała zgodnie z prawdą
-Na serio? Od kiedy cię tak interesuje? -zdziwił się
-Tak naprawdę to nie wiem nawet jak masz na imię, a co dopiero od kiedy się tobą interesuję...
-Granger? Oszalałaś? -zapytał
-Nie czemu?
-Przed chwilą powiedziałaś, że nie wiesz jak mam na imię. To trochę dziwne. Znasz mnie od 3 lat...
-No właśnie od 3 lat... Na wakacjach miałam wypadek i nie pamiętam nic z ostatnich 3 lat.
-No to wszystko wyjaśnia!
-Ale co wyjaśnia? Ja nic nie wiem. Nie wiem czy się przyjaźniliśmy, czy może byliśmy największymi wrogami...
-Hmm.. Niech pomyślę.. To drugie z dopiskiem w całym Hogwarcie -uśmiechną się szelmowsko
-Na serio było, aż tak źle? No bo wiesz.. teraz wydajesz się miły -uśmiechnęła się
-Niestety było tak źle... Ale nie musi być. Wcześniej zachowywałem się jak wredny dupek..
-Dlaczego? -zapytała lekko zdziwiona
-To wszystko przez mojego ojca... Kiedy Czarny Pan żył moja rodzina wiernie mu służyła. Ale na szczęście go już nie ma.. Wszystko zawdzięczam Złotemu Chłopcu, Rudzielcowi i TOBIE -mocno zaakcentował ostatnie słowo
-Naprawde nie moge uwierzyć, ale to może być prawdą...
-To lepiej uwierz bo jest -zaśmiał się pod nosem
-Ej.. Dalej nie powiedziałeś jak masz na imię -przypomniała mu
-Jestem Draco Malfoy, ale mów do mnie Smok
-Dlaczego Smok?
-Bo Draco to konstelacja gwiazd, po przetłumaczeniu znaczy Smok
Ich rozmowa zaczęła się na dobre. Niestery musieli ją przerwać, ponieważ dojeżdżali już do Hogwartu.
-Ech.. Miło się rozmawiało. Możesz przyjść koło 21.30 pod Wielką Salę? -zapytał Draco
-Jasne. Jeśli po drodze nie zabłądze -zaśmiali się
-Akurat masz prostą drogę. Schodami w dół i jesteś.
-Ok, postaram się zapamiętać. Do zobaczenia
-Do zobaczenia..

♪  ♫  ♪  ♫  ♪  ♫  ♪  ♫
Rozdział dłuższy niż planowałam :)
Zapraszam do komentowania

Dragon Eye

wtorek, 1 października 2013

Rozdział I

Przez prawie cały ostatni tydzień wakacji Hermiona leżała pod stałą opieką lekarzy. Wróciła do domu dopiero 2 dni przed wyjazdem do Hogwartu.
- Mamo- zawołała nastolatka- czy ja naprawdę chodziłam w takich porozciąganych ubraniach? Przecież to się nadaje tylko na wycieraczki... pomyślała
-Tak Mionka, to twoje STARE ubrania. Wiedziałam, że ci się nie spodobają- westchnęła- a więc się zbieraj i jedziemy na zakupy!
-Dziękuję mamo!- przytuliła rodzicielkę
-Przypomij mi jak będziemy wracały, żebyśmy wstąpiły na Pokątną

☺  ☻  ☺  ☻  ☺  ☻  ☺  ☻

Chodziły po galerii już ponad 4 godziny...
-Może już wrócimy do domu? -zapytała zmęczona mama- obeszłyśmy całą galerię już 5 razy..
-Możemy wracać -uśmiechnęła się młoda -właśnie, miałam ci przypomnieć, żebyśmy wstąpiły na Przekątną.
-Pokątną -poprawiła córkę -muszę ci jeszcze kupić nowe szaty, a bez ciebie to nie było możliwe...
-To w drogę!

☺  ☻  ☺  ☻  ☺  ☻  ☺  ☻

Przy wyjściu ze sklepu Madam Maklin Hermiona zauwarzyła chłopaka z pięknymi stalowoszarymi oczyma, a za nim gromadkę rudych ludzi. Najmłodsza dziewczynka podbiegła do niej.
-Cześć Mionka -przywitała się -Dzień dobry, pani Granger.
-Witaj, Ginny. -kobieta uśmiechnęła się
-A ty Hermi? Nie przywitasz się z przyjaciółką?
-Przyjaciółką?- zapytała zdziwiona brązowowłosa
-No co ty nie poznajesz mnie? Ginny Weasley.
-Przepraszam bardzo za córkę. Miała wypadek i straciła pamięć -odezwała się pani Granger
-Przykro mi -powiedziała lekko zasmucona Nie wiedziałam..
-Nic nie szkodzi Ginny. Nie smuć się. -pocieszyła ją -Nie będzie tak źle. Niestety musimy już iść, porozmawiacie w szkole. Do widzenia.
-Do widzenia -porzegnała się Ruda -pa, pa Hermiono
-Pa... -młoda Grangerówna nie mogła wydusić z siebie nic więcej

♪  ♫  ♪  ♫  ♪  ♫  ♪  ♫
Rozdział kilka dni później niż obiecałam, ale nie jest proste pisanie w szynie na palcu :/
Krótki rozdział, ale następny szykuje się już trochę dłuższy i mam nadzieje lepszy :)

Dragon Eye

sobota, 28 września 2013

Prolog

Leżała na łóżku w niewielkim pokoju. Wszystko było białe. Rozmyślała jak się tu znalazła. Nagle coś jej przeszkodziło. Drzwi się otworzyły. Stała w nich zszokowana kobieta. Tyle czekała, aż jej córka się obudzi. Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień traciła nadzieje, że drobna osóbka leżąca w sali numer 79 się obudzi. Lekarze powiedzieli, że ma ona 10% szans na przebudzenie się, i połowę mniej na normalne funkcjonowanie.
- Mamo, co się stało? Dlaczego tu leże? Jak się tu znalazłam? - zapytała nastolatka
- Mionka, to ty nic nie pamiętasz?- zapytała się pani Granger
- A co mam pamiętać?
- Zaraz ci wszystko wytłumaczę. Dostałaś zaproszenie na urodziny koleżanki, więc postanowiłam cię tam zawieźć. Prawie byłyśmy na miejscu, g-g-gdy- kobieta zaczęła płakać- nagle przed nami pojawił się samochód. Miałyśmy wypadek. Ty zapadłaś w śpiączkę. Nie budziłaś się przez 6 tygodni. Wszyscy stracili nadzieje, że kiedykolwiek z tobą porozmawiają. Na szczęście się zbudziłaś- pani Granger przytuliła córkę i pocałowała ją w czoło- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę.
- A tobie się coś stało?- zapytała zmartwiona Hermiona
- Tylko złamałam rękę, ale już się zrosła. Mam do ciebie pytanie. Możesz sobie przypomnieć ostatnia zdarzenie, które zapamiętałaś?
- Wydaje mi się, że dostałam jakiś list, że dostałam się do jakiejś szkoły... Dawno to było?
- Oh.. Mionka to było w twoje 11 urodziny, dokładnie miesiąc temu były 14- popatrzyła smutno na córkę
- Wytłumaczysz mi o co chodziło z tym listem?- zapytała zaciekawiona
- Dostałaś się do Hogwartu. Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Jesteś czarwonicą. Z tego co mówili twoi przyjaciele, jesteś najlepszą czarownicą od prawie tysiąca lat.
- Naprawde? Nie wierze...- rzekła zaskoczona dziekwczyna
- Za tydzień jedziesz na 4 rok nauki, sama możesz ich zapytać.- uśmiechnęły się obie- ale teraz musisz odpoczywać. Przyjdę do ciebie jutro. Musisz wypoczywać. Do zobaczenia
- Pa.. pa- zasnęła

♪   ♫   ♪   ♫   ♪   ♫   ♪   ♫
Prolog już jest. Jutro 1 rozdział!

Dragon Eye

Zapowiedź bloga!

Postanowiłam stworzyć bloga o tematyce Dramione. Uprzedzam, że to mój pierwszy blog. Mniej-więcej mam plan całej historii, ale wszystko się może zmienić. Prolog pojawi się prawdopodobnie jeszcze dzisiaj. Zapraszam do komentowania.

♪   ♫   ♪   ♫   ♪   ♫   ♪
Dragon Eye