piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział VI

-Malfoy? -zapytała słodko Hermiona
-Słucham, Kotku? -zapytał równie słodko blondyn
-Możesz być taki miły i mnie do łaski swojej postawić!? -krzyknęła mu prosto do ucha
-Hm.. Niech sie zastanowie..
-Malfoy! -wrzasnęła brązowowłosa
-Słucham, Kotku?
-Odpowiedz wkońcu na maje pytanie!
-Możesz mi przypomnieć, jak ono brzmiało? -droczył się
-Puść mnie i więcej nie denerwuj!
-Jeszcze chwilka i dojdziemy -uśmiechną się -Kotku, nie przestań się denerwować "złość piękności szkodzi" -zacytował
-Postaw mnie, bo zaraz twoja uroda tego pożałuje!
-A więc.. -nie dane było dokończyć zdania
-Nie zaczyna się zdania od "a więc", Smoku.
-Zawsze musisz być taka? Wracając.. Sądzisz, że jestem przystojny? -Smok uśmiechną się zawadiacko
-Tak, Draco musze być taka.
-Nie odpowiedziałaś.. Jestem przyystojny czy nie?
-Musze odpowiadać? -zapytała lekko zmieszana
-Nie musisz..
-To dobrze -odetchnęła z ulgą dziewczyna
-Nie musisz, ale w takim wypadku, musisz zrobić coś innego dla mnie..
-Już nie moge się doczekać.. Co mam zrobić? -zapytała
-Po prostu masz mnie nie odpychać i zachowywać się, jak to powiedzieć? Jakby Ci się podobało, masz być zadowolona z tego co wydarzy się za chwilę w Wielkiej Sali
-Tylko tyle? -To do niego nie podobne.. Mam się cieszyć i tyle? To nie może być takie proste.. Draco napewno coś kombinuje i narazie nie chce wiedzieć co to jest.. rozmyślała Hermiona
-Tak, tylko tyle

Przy stole Gryfonów
-Ale dobry kurczak, co Harry? -zapytał przyjaciela Ron
-D-drzwi.. -tylko tyle wydusił z siebie Wybraniec
-O co Ci chodzi Harry? Mam popa.. Nie wierze.. Czy ty widzisz to samo co ja? Jak? Jak ona może? I to jeszcze na środku Wielkiej Sali!? -powiedział wściekłym głosem Rudy
-Tak..
-Harry! Harry! -Weasley machał rękami przed twarzą towarzysza, dopóki ten nie powrócił do rzeczywistości
-Co?
-Pomocy! Muszisz mi pomóc to wyjaśnić! Chodź do niej jak najszybciej!
-To nie będzie potrzebne.. -odrzekł Wybraniec widząc idącą w ich strone Hermione

Przy stole Ślizgonów

-Gdzie się podziewa mój Smoczek? -zapytała zdenerwowana Pansy
-Pansy, uspokój sie. Pewnie znowu zaspał.. U niego to normalne -odparł Zabini
-No chyba nie..
-Parkinson co Ci jest!?
-D-drzwi.. -czarnoskóry popatrzył w stronę drzwi
-O kur..No to Smok sie załatwił..

Przed WS

-Gotowa? -zapytał Draco
-Na co? -zapytał zdezorientowana brązowowłosa
-Obiecałaś coś dla mnie zrobić wzamian, że nie odpowiesz na moje pytanie -odpowiedział jakby to było oczywiste
-Ale ja nawet nie wiem co mam robić!
-Zachowuj się spokojnie.. Masz udawać, że ci się podoba, chociaż.. nie musisz udawać.. Będzie dobrze, wchodzimy. -powiedział Smok nie zwarzając na marudzenie dziewczyny trzymanej na rękach
-Ale..
-Cii.. Uśmiechaj się i patrz mi w oczy
-A..
Weszli do Wielkiej Sali. Oczy wszystkich uczniów zwróciły się w kierunku drzwi.
-Malfoy, co ty kombinujesz? -szepnęła blondynowi do ucha
-Zobaczysz -postawił dziewczynę na ziemi. Przyciągną biżej do siebie. Ich ciała zetknęły się. Hermiona po raz ostatni zanużył się w niebieskoszarych oczach chłopaka. Usta dwójki połączyły się w namiętnym pocałunku. Ddziewczyna wplotła palce w delikatne, blond włosy chłopaka, zaśjego dłonie wędrowały po plecach drobnej istotki stojącej tuż przy nim.

Bardzo dziękuje Mopsicy Pansy. Może o tym nie wiesz, ale bardzo mnie wspierasz :) Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje ;*

Dragon Eye